Cóż, wina ze szczepu Albariño mają wysoko postawioną poprzeczkę. Generalnie wszystkie są wspaniałe albo co najmniej bardzo dobre. Pazo stanowi jednak wyjątek. Jest po prostu słabe.
Wino powstało bardzo niedaleko granicy z Portugalią, z winogron z prawie tarasowych hodowli z widokiem na rzekę Minho. Znamy dobrze te regiony, gdyż wiele razy spędzaliśmy tam krótkie wizyty.
Pazo jest słabe w zapachu i w smaku i przypomina bardziej portugalskie vinho verde pozbawione bąbelków. Trochę owoców i trochę mineralności, ale za słabo by nosić dumną nazwę Albariño.
Niedziela, lunch u nas w domu. Do filipińskiego kurczaka inasal z sosem z Barcelony.
No comments:
Post a Comment